Historia pewnej góry
Niepozorną górę Säuferhöhen (716 m n.p.m) w Górach Sowich przemianowano po 1945 roku na swojsko brzmiącą Osówkę. Położona w niewielkim grzbiecie masywu Włodarza, na południowy wschód od miejscowości Głuszyca, skrywa jedną z największych tajemnic II wojny światowej. Dziś Osówka jest popularną atrakcją turystyczną, choć w okolicy Głuszycy są miejsca, które ciągle czekają na swoich odkrywców…
Podziemny Kompleks Osówka znajduje się niewiele ponad kilometr na północny-wschód od miejscowości Kolce i takiej samej odległości na północ od miejscowości Sierpnica. Roboty rozpoczęto tutaj w połowie 1943 roku. Doprowadziły one do powstania ogromnego systemu betonowych korytarzy, umocnień i hal. Cel prac był utrzymywany w tajemnicy. Zdaniem jednych miała to być tajna kwatera Adolfa Hitlera. Inni twierdzą, że budowano hale dla podziemnych fabryk zbrojeniowych do produkcji tajnej broni. Do pracy wykorzystywano robotników oraz więźniów z obozu koncentracyjnego Gross-Rosen i rozsianych po dzisiejszym powiecie wałbrzyskim, jego filii.
W „kasynie” i „siłowni”
Część naziemna kompleksu Osówka stanowi zewnętrzną infrastrukturę podziemnego obiektu. Stopień zaawansowania przeprowadzonych tu robót stawia te budowle na pierwszym miejscu pod względem najbardziej wykończonych naziemnych obiektów przedsięwzięcia „Riese” (niem. olbrzym) w Górach Sowich. Największą uwagę przyciągają dwa obiekty umownie nazwane „Kasyno” i „Siłownia”. „Kasyno” ma 50 metrów długości. Posiada otwory okienne, monolityczny stop żelbetonowy, przewody kominkowe, rury instalacyjne oraz wewnętrzne ocieplenie z płyt wiórowo-cementowych. Strop wylany jest w formie niecki, którą docelowo zamierzano wypełnić ziemią i roślinnością. „Siłownia” to blok betonowy, składający się ze zbiorników oraz pomieszczeń do których prowadzą włazy ze stalowymi klamrami. Kompleks Osówka znajduje się w granicach administracyjnych miasta Głuszyca w powiecie wałbrzyskim. Jest to najciekawszy i najdłuższy udostępniony kompleks wybudowany w Górach Sowich. To jednak nie jedyne tego typu miejsce w okolicy.
Czas na Soboń
W masywie Włodarza i w najbliższym jego otoczeniu budowano równolegle 7 kompleksów: „Rzeczka”, „Jugowice Górne”, „Włodarz”, „Osówka”, „Sokolec”, „Książ”, no i wreszcie – „Soboń”. Ten ostatni jest najmniej znany, trudno powiedzieć dlaczego, bo przecież z Głuszycy jest tutaj najbliżej. Wystarczy wybrać się na pieszą wycieczkę na ulicę Gdańską do przysiółka Zimna Woda, stamtąd parę kroków wyżej do lasu i w niewielkiej odległości natrafimy na ślady prowadzonych na szeroką skalę prac przy drążeniu podziemnych sztolni i naziemnych budowli. „Faktem jest, że ponad 50 lat od przerwania robót, to czas wystarczający, by przyroda i ludzie pozacierali te ślady, ale wytrawni poszukiwacze i obserwatorzy mogą jeszcze odnaleźć wloty do trzech sztolni na wysokości 630-652 m. npm. przy drodze okalającej masyw Sobonia” – pisał w „Głosie Głuszycy”, znany znawca regionu i bloger, Stanisław Michalik. Nie ma za to żadnych trudności z natrafieniem na dobrze zachowane pozostałości dwóch jednokondygnacyjnych budowli żelbetonowych o wymiarach 24,5x11,5 m., a dalej niedużych składów materiałów budowlanych oraz jeszcze jednej budowli o połowę mniejszej niż wcześniejsze. Nieco dalej w kierunku pn.-wsch. znajdziemy zbiornik na wodę, zasilany z leżącego 70 metrów niżej niewielkiego stawu na Marcowym Potoku. Obok stawu wybudowano fundamenty dużej stacji kompresorów.
Jeden z pierwszych autorów książek o podziemiach w Górach Sowich, Piotr Kruszyński, zgromadził wiele szczegółów dotyczących wszystkich trzech sztolni pod Soboniem. Były one drążone z trzech różnych stron, dwie pierwsze łączyły się chodnikami pod kątem prostym, trzecia umieszczona po przeciwnej, północnej stronie góry, znajdowała się w początkowej fazie budowy. Jeszcze w latach 70-tych można było penetrować sztolnie i chodniki, choć niektóre z nich były już wtedy blokowane obwałami.
„Dziś zagospodarowanie turystyczne Sobonia wymaga odsłonięcia tych miejsc i oznakowania, wytyczenia trasy pieszych wycieczek z tabliczkami opisowymi. Ułatwiłyby one zwiedzanie kolejnych atrakcji ukrytych w poszyciu leśnym. A przecież obok śladów podziemnych sztolni i budowli naziemnych w otoczeniu Sobonia, mamy jeszcze do obejrzenia miejsce na samym początku przysiółka, gdzie umieszczona była prymitywna filia obozu koncentracyjnego Gross Rosen” – apeluje Stanisław Michalik. Przebywało w nim ok. 2000 więźniów rozlokowanych w pięciu barakach. Więźniowie byli wykorzystywani do pracy przy budowie sztolni i chodników pod Soboniem i Osówką.
Zimna Woda na deser
Obok pamiątek historii z ostatniej wojny światowej warto obejrzeć z uwagą i pozachwycać się urokiem samego przysiółka. Zimna Woda, niemiecka Kaltwasser, ma swoją bogatą i barwną historię, podejrzewam że dla większości mieszkańców zupełnie zaskakującą. Poznajemy ją w „Słowniku geografii turystycznej Sudetów” pod redakcją Marka Staffa. Warto przytoczyć najciekawsze informacje.
Osada powstała w dobrach hr. von Hochberga (pana na Książu) w połowie XVII w. Była to niewielka i dość uboga wioska górska. W 1748 r. były tu 2 młyny wodne, a mieszkało 22 zagrodników i chałupników. Dopiero w pierwszej połowie XIX wieku wieś rozwinęła się dzięki tkactwu chałupniczemu. W 1825 r. było tu 19 domów i dwie gorzelnie, w 1840 r. – 21 domów i nowo zbudowana szkoła katolicka, ale już w 1861 r. liczba budynków wzrosła do 34. Zimna Woda odgrywała pewną rolę w turystyce. Prowadził tędy szlak turystyczny z Głuszycy do znanej gospody w Grządkach oraz na Wielką Sowę. Ok. 1830 roku Zimna Woda została włączona administracyjnie w obręb Głuszycy. Dawniej domy Zimnej Wody ciągnęły się na wysokości ok. 510-610 m., wciskając się w głęboką, zalesioną dolinę potoku, aż pod Mosznę. Obecnie istnieje tylko dolna część osady, ale przepiękne położenie przysiółka przyciąga inwestorów. Zimna Woda staje się miejscem atrakcyjnym i rozwojowym. Warto więc przywrócić dawną turystyczną funkcję tej osady.